Niedzielny wybór pada na Starą Odrę w Kędzierzynie Koźlu – piękne starorzecze, jedno z 3 znajdujących się w promieniu 5 km od mojego domu (uwaga skierowana do kolegów z Łodzi ;))
Rankiem, skoro świt, czyli o ósmej rano, moim oczom ukazał się taki widok:
Spojrzałem w lewo:
Spojrzałem w prawo:
Zaczynam bez specjalnych fajerwerków: 6 kul gliny rozpraszającej z jokerem jako podkład, następnie 6 kul zanęty właściwej. Wszystkie kule przed lądowaniem w wodzie dodatkowo posypuję atraktantem.
Tyczka wyjeżdża na 11,5 metra (bez dopalacza, bo po sobotnim wieczorze coś słaby byłem...)
Z wielu zestawów wybieram spławik 0,7 grama:
I decyduję się na następujące rozmieszczenie obciążenia:
5 śrucin skupia 90% gramatury spławika, poniżej jest 6 śrucina, mały pyłek (niewidoczny na zdjęciu) umieszczony na początku przyponu. Takie rozmieszczenie powoduje dosyć szybkie „przedarcie” się przez strefę uklejową, a następnie robaczki w pięknym opadzie mają kusić płocie, których to właśnie spodziewam się na tym łowisku.
Zakładam ochotkę – branie mam od razu, ale trafiają się małe ploteczki. Zmieniam przynętę na dwie pinki w narodowych barwach – średnia długość ryb wzrasta do 25 cm.
Wreszcie zakładam 2 duże żółte robaki (żółte czyli białe ;)) i to okazuje się tym, na co czekały grube odrzańskie płocie. Zaczyna się istny szał, guma z topu wyciąga się w nieskończoność, przy niektórych musiałem już nawet dodawać moją gumę z majtek ;):
Po niecałych 3 godzinach łowienia mam około 5 kg płoci. Kilka z nich trafi na patelnię taty, kilka do nowo budowanego oczka:
Reszta, szczególnie te kilka z wysypką tarłową trafia do wody. Ostatni rzut oka na pobojowisko:
i czas wracać do domu, zajrzę jeszcze na forum, gdzie w wątku „PZW” Siara na pewno zamieści relację w kilkunastu odcinkach :P
Grzegorz Kołtało *Yelcyn*
Komentarze
PS. Do oczka nawpuszczałeś za dużo ryb. Zastosuj akwaryjny przelicznik (1 cm ryby na 1 litr wody) :) bo nie masz roślin, więc zaraz się wyduszą.
P.S. 1 cm do 1 l wody? Czy zasada dotyczy także węgorka? A jak wpuszczę belonę przywiezioną z Beloniady to chyba będę musiał wykopać pół ogrodu ;)
P.S. Mój rower to tandem, ze składanym tylnym siedzeniem. Na zdjęciu nie widać 3 ogromnych wiader na zanętę...
Nie będę Cię wkurzać i nie napiszę, że ok. 500 m od Starorzecza znajdują się przepiękne odrzańskie główki - raj dla spinningisty, gdzie takie Twoje rydwańskie okonie noszą u nas nazwę - frytka! :roll
i duzo dobrego jumoru :)
Płocie są fajniusie. Daaaawno takich nie łowiłem. Pewnie dlatego, że odpuściłem męczenie ryb napakowanych ikrą bardziej niż pewien polski miszcz świata w napakowaniu sterydami :grin
Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe... Bo jak sobie wyobrażę (lub wspomnę ciche wejście teściowej do sypialni ;)) sytuację, gdy któreś z parki, naładowane ochotą i potencją, jest wyrywane alarmem spod kołdry, przez co prokreacja wielce wątpliwą się staje...
Uczuć ambiwalencja... Zazdrościć pięknego wyniku czy spojrzeć tak: a może, wypuszczone z największą ostrożnością, wedle wszelkich znanych nam, najbardziej restrykcyjnych zasad, nie przystąpią do tarła?
Nie wiem, może to tylko ewoluująca psyche mi podpowiada, okłamując kubki smakowe... Miąsko ryby, gonadami napakowanej tak, że aż zdaje się to grozić wybuchem, zupełnie mi nie smakuje.
Inne jakieś takie to miąsko: żółtawe, rozwiązłe, z dziwnym posmakiem ni to mułu, ni gnijącego zielska...
No dobra, nie ryzykuję kłótni. Ty to masz, Grzesiu, jakiś taki dziwny dar rozkładania na łopatki interlokutorów. Śmiechem. Więc nie ryzykuję :)
Oj, Bombel ... jeśli teściowa weszła cicho do sypialni w trakcie mezaliansu to wszystko w porządku ... pewnie chciała tylko poobserwować naturę a może nawet pogłaskać zięcia po \"główce\" :grin Moja trzaskała drzwiami i krzyczała: \"Dzieci !!! Śpicie już ?\" ... w czasie kiedy kończyłem tarło. Poza tym Twój przykład sypialniany jest zły. Grześ wyrwał te płocie od stołu a nie od baraszkowania na co wskazuje miejsce zahaczenia. Właściwszym przykładem byłoby gdyby teściowa dorwała Cię szperającego nago w lodówce po nocy ... :grin
Gratuluje połowu, Grzesiu.
Bombel, ty lepiej opowiedz, jak po jarzębinie się ewakuowałeś w połowie \"tarła\", a nie się teściową zasłaniasz :grin
odrzańskie płocie!!!
No wreszcie! Po tylu latach ziomal z Opilszczyzny! :grin Masz rację to starorzecze za stocznią, w Mechnicy jeszcze w tym roku nie byłem. P.S. Coby jeszcze bardziej wkurzyć przyjaciół łodziaków to dodam, że w promieniu kilkunastu km znajdują się kolejne piękne starorzecza: Mechnica, Januszkowice, Poborszów i setki innych
wole widzieć tam wędkarzy niz kłusoli z siatami
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.