Kilka lat temu nakręciłem i umieściłem na kanale YouTube swój pierwszy film o
Muzeum
Tym razem chciałbym opowiedzieć o zbiorach.
Określenie muzeum odnosi się do instytucji spełniających wymagania prawne związane z gromadzeniem i przechowywaniem obiektów kultury materialnej. Zbiór staroci wędkarskich zgromadzonych w Słupsku przy ul. Dąbrowskiej 3 jest prywatną kolekcją, tylko dla ułatwienia zwaną „muzeum”. Tyle formalnych wyjaśnień.
W młodości marzyło mi się, żeby ściany jednego pokoju w swoim domu udekorować starymi militariami. Przechodząc przez miasto przystawałem przy salonie DESY i oglądałem wystawione do sprzedaży szable, szpady, rapiery, kindżały, krócice, muszkiety – no i ceny, niebotyczne jak na uczniowską kieszeń.
Los bywa przekorny. Udekorowałem jedno z pomieszczeń w swoim domu nie jak w swoich marzeniach starą bronią, ale różnorodnym sprzętem wędkarskim z demobilu.
Muzeum, to z natury rzecz nudna. Jak tu opowiedzieć o nim coś ciekawego, żeby samemu w trakcie tej opowieści nie zasnąć? To może chociaż o pięciu eksponatach, po jednym z każdej części filmu.
Zwiastun...
Marian Wypych – długoletni Dyrektor Biura PZW w Słupsku – przekazał do zbiorów między innymi kolekcję okolicznościowych znaczków. Jeden z nich przykuł szczególne moją uwagę. Został wykonany z okazji 40 lat Koła nr 1 Łódź – Śródmieście. Uśmiechnięty rekin z tego znaczka stał się inspiracją ryby na plakietce Jaxon Clubu.
Znaczek Jaxon Club i jego protoplasta z Łodzi
Kołowrotki...
Pod koniec 2005 roku napisał do mnie Hilary Jałoszyński z Krakowa – nestor polskiego wędkarstwa. Przytoczę fragmenty jego listu; „ Twierdziłem od dawna, między innymi na łamach nie istniejącego dziś „Magazynu Wędkarskiego” i twierdzę nadal, że Muzeum Wędkarstwa powinno powstać już dawno pod egidą PZW, który z natury rzeczy i statutowo zobowiązany jest dbać o dziedzictwo naszej kultury, której częścią jest również wędkarstwo”. Kolejny fragment listu; „Aby poprzeć pomysł nie tylko werbalnie, posyłam na podany e-mailem adres do muzeum stary kołowrotek, który leżał od kilkunastu lat na półce mojej wędkarskiej biblioteki”. Dziękuję, Panie Hilary! Naśladownictwo nie wzbronione.
Multiplikator od Hilarego
Wędziska...
Jedno z przekazanych do Muzeum wędzisk zrobiło na mnie szczególne wrażenie. Jest to muchówka- klejonka od Tomasza Firkowskiego. Ma uchwyt obłożony korkiem, naniesioną miarkę do zmierzenia złowionej ryby i dekoracyjny oplot na całej długości. Jest w doskonałym stanie. Widać, że wędkarz, który jej używał, robił to z należytym pietyzmem. Arystokrata wśród wędkarzy – jak zawsze mawiam o „muszkarzach’.
Muchówka - klejonka
Archiwalia...
Za czasów pracy w nieistniejącym już Słupskim Przedsiębiorstwie Budowlanym poznałem znakomitego wędkarza – łowcę nagród – Tadeusza Maciąga. Przekazał do kolekcji muzealnej swoje dyplomy z zawodów wędkarskich oraz kamizelkę. Bardzo już podniszczoną. Na dyplomach znalazł się kawałek historii firmy, w której pracowaliśmy. Była kiedyś Kombinatem Budownictwa Ogólnego ,a przed likwidacja spółką akcyjną . A kamizelka? Po kilku dniach zrobiło się jej Tadziowi żal. Przyszedł i zabrał. Dobrze, że chociaż dyplomy zostawił.
Już jako seniora przechrzcili Tadzia na Józefa
Pamiątki...
Ta, o której napiszę, ma niewiele wspólnego z wędkarstwem. W trakcie wymiany pieca gazowego centralnego ogrzewania fachowcy musieli zamontować w kominie specjalną rurę z blachy nierdzewnej. Rura nie chciała wejść – coś ją blokowało. Pożyczyli od kominiarza specjalną kulę do udrażniania komina. Wpuścili od góry i coś spadło na spód przewodu kominowego. Przez otwór rewizyjny udało się to „coś” wyjąć i wszystko stało się jasne: Nasi tu byli! Z etykiety na butelce niewiele się zachowało, ale wszystko wskazuje na to, że to była już „zakręcana”, a nie „kapslowana”.
Wszystkie eksponaty, te przyniesione ze Słupska, przywiezione z dalszej lub bliższej okolicy bądź przysłane z różnych miejsc w Polsce i na świecie mają swoją historię i tożsamość. Nawet, jeżeli jest to tylko imię i nazwisko ofiarodawcy. Piszę, żeby uzmysłowić to innym kolekcjonerom staroci, zgłaszającym się z różnymi propozycjami uszczuplenia zbiorów Muzeum Wędkarstwa w Słupsku . Z uwagi na podmiotowość tych pamiątek jest z nimi jak z darami z powojennej UNR-y: Nie dla handlu lub wymiany.
Eugeniusz Friede
Komentarze
Koniecznie trzeba rozwijać tę ideę.
Szkoda tylko, ze mam tam tak daleko z Sosnowca.
Swoje kołowrotki prezentuję tutaj
Pozdrawiam,
Paweł
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.