Jak donosi sobotnio-niedzielna (10-11.10.2009) „Gazeta Wyborcza” w swoim krakowskim dodatku (www.krakow.gazeta.pl), wszelkiego rodzaju i proweniencji tzw. „inwestorzy” złożyli do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie, tylko do 30.09. br. 33 wnioski o budowę elektrowni wodnych na Dunajcu. I, jak pisze GW, na pewno wpłyną dalsze.
W czym tkwi przyczyna tak wielkiej aktywności i przedsiębiorczości większych i mniejszych biznesmenów, a raczej biznesmętów, którzy nagle okazali się specjalistami od energetyki i chcą zainwestować niemałe przecież pieniądze w inwestycje, dające wprawdzie zysk ze sprzedaży prądu, ale rozłożony w długim okresie czasu, a nasi spece od biznesu kochają przecież duży zysk w jak najkrótszym czasie. Gazeta odpowiada jasno i prosto: „Polska zobowiązała się, że część energii będzie produkowana z odnawialnych źródeł. Dlatego Unia Europejska dopłaca do budowy każdej elektrowni wodnej, a inwestor ma czysty zysk ze sprzedaży energii elektrycznej”. I tu leży pogrzebany pies. Biznesmętom nie chodzi o zlikwidowanie spalin, CO2, siarki i co tam jeszcze puszczają w powietrze, nasze płuca i w płuca całej, otaczającej nas przyrody elektrownie węglowe. Mają to głęboko gdzieś, bo oni regenerację swojego zdrowia, odnowę biologiczną przechodzą na Karaibach, Seszelach, w ostateczności na Wyspach Kanaryjskich lub w Egipcie nad Morzem Czerwonym. Oni zwietrzyli łatwy i szybki zarobek i to bez ryzyka, bo Państwo musi odkupić od nich wyprodukowaną energię. Więc interes jest świetny i zysk szybki. A to, że zabetonuje się na amen naszą najpiękniejszą rzekę w południowej Polsce, to im wisi i powiewa! Gdzieś mają florę i faunę wodną, przede wszystkim ryby pozbawione dostępu do odwiecznych tarlisk i wędkarzy marzących o pstrągu, lipieniu czy głowacicy. Znikną kajakarze korzystający ze wspaniałych warunków spływu i wszyscy ci, którzy przywykli odpoczywać nad Dunajcem, cieszyć się widokiem fal przewalających się nad głazami. Cudowna panorama gór zostanie przesłonięta betonowymi blokami i lasem żelaznych słupów wraz ze zwisającymi kilometrami przewodów.
Ale nachodzi mnie inna refleksja. Może to i dobrze, że Dunajec zniknie pod betonową skorupą, a nieliczne wolne odcinki zostaną zamulone i zamienione w szamba, tak, jak Wisła przed tamą pod Włocławkiem. Bo dzisiaj już nie uświadczysz w Dunajcu dorodnego pstrąga, mieniącego się barwami kardynała, czy polującej na drobnicę głowatki. Trzeba się mocno nachodzić, stracić nieraz cały dzień, aby złowić miarową rybę. Może przy okazji budowy znikną wywiezione z ziemią, gdzieś na zwałowisko, góry śmieci wyrzucanych przez mieszkańców nadbrzeżnych wiosek. I może czas się już wynieść do lepszego świata, zanim rzeka pazerności zaleje – jeden z ostatnich – wędkarski zakątek, naszego Kraju?
Hilary Jałoszyński *Hiljot*
Komentarze
Byliśmy niedawno w Szwecji i mogliśmy na własne oczy zobaczyć jak wygląda biznes wędkarski nad rzeką Morrum. Polecam wszystkim obejrzenie tego miejsca, choćby za pośrednictwem internetu. Nie jest to wędkowanie jakie lubię, ale przykład na zachowanie dużej populacji łososiowatych i jednocześnie zarabianie wielkich pieniędzy na ich życiu i śmierci. O dziwo łososie i trocie z Morrum można zabijać i konsumować. Czemu nie można tak chronić choć jednej rzeki w naszym kraju?
No cóż... mogę skonkludować to jedynie krótkim: \"chcieliście Unii, no to ją macie!\"
PS. Dodajmy do tego, że cała ideologia produkcji energii z tzw. źródeł odnawialnych jest z punktu widzenia ekonomicznego... hmmm... mocno chybiona. Jest za to poprawna politycznie.
Ideologia produkcji energii ze źródeł odnawialnych nie tylko jest poprawna politycznie, co w świetle obecnych badań konieczna, żeby następne pokolenia pożyły w miarę przyzwoitych warunkach środowiskowych, a nie jak w pekińskim smogu. Amerykanie i Australijczycy instalują na pustyniach ogniwa słoneczne, ogromne, kosztowne... Przyszłość energetyczna na świecie jest obliczona na kilkadziesiąt lat zakładając energię pochodzącą z minerałów kopalnych. Atom to inna kwestia. Więc nie ma sumie innych rozwiązań, ale i te mogą być sensowne...
Kamil energia odnawialna, jako termin raczej odnosi się do źródeł naturalnych, środowiskowych, śmieci, biopaliwa, to raczej sprawa opisana terminem źródeł alternatywnych. Ale to jest dobra koncepcja, kilka spalarni w Polsce już działa, pozyskując energię dla okolicznych miejscowości (głównie cieplną).
W każdym razie - w kontekście felietonu Hilarego, doniesień prasowych i innych sygnałów, że źle się dzieje nad wodami - nowo wybrany Zarząd PZW ma zapewniony fron działań do następnego Zjazdu... Jak myślę staną po dobrej stronie interesu i wezmą się do dzieła?!
Celne zwróócenie uwagi na bardzo skomplikowany problem, w którym w istotny sposób widać ... słabość przedsięwzięć wędkarskich ...
Widac w tym też oportunistyczny charakter przedsiębiorczości, na która nie ma sensu się oburzać, ani oczekiwac regulowania decyzjami administracyjnymi. Jeśli powstajką okazje, to przedsiębiorczośc je wykorzystuje. Najwazniejszym mechanizmem regulującym jest ... a może byłoby ... podejmowanie działalności przeciwstawnej, której znaczenie mogłoby zostać zmniejszone przez tę \"energetyczną\" działalność ...
Nie na zasadzie \"dopłacania\", ale szerokiego i ekonomicznie uzasadnionego przedsięwzięcia o dużej skali.
Są teraz na przykład dostępne programy aktywizowania regionów, z wykorzystaniem \"europejskich pieniędzy\" w ramach tworzenia \"grup rybackich\", opartych na zagospodarowaniu łowisk. To duża siła ekonomiczna, możliwa do wykorzystania, a wtedy do przeciwstawienia zamierzeniom \"betoniarskim\". Takie programy funkcjonuja jako rodzaj inwestycji, a nie \"dopłacania\", czyli na zasadzie wytworzenia samowystarczalnego przedsięwzięcia wokół aktywności rybackich, w tym tez dotyczących rybactwa rekreacyjnego.
Przeciwstawianie twardym realiom argumentów z katalogu emocjonalnego jest zazwyczaj mało skuteczne na dłuższa metę, najwyżej przysparza dobrego samopoczucia komentującym czy podejmujacym \"działania\" w postaci petycji, manifestacji, listów otwartych czy wszelkiego rodzaju protestów.
Swego czasu, kilka lat temu, proponowałem Kolegom znad Dunajca, różnie zrzeszonym, podjęcie przedsięwzięcia w oparciu o łowisko na Dunajcu od Łopusznej \"w dół\" ... z wykorzystaniem nieszczęsnego DKW jako hotelu tworzacego część oferty skierowanje do biur turystycznych w formie \"pakietu\" ... Przygotowałem na ten temat propozycje, szacunki, bardziej szczegółowych rozwiazań, rozmawiałem na ten temat w ZG PZW w sprawie przekazania do okręgu pozostającego na jego terenie, ogólno-PZW-owskiego majątku w postaci DKW (okręg nie chciał podejmować przedsięwzięć \"nie na swoim\")...
Jednak łatwiejsze było zorganziowanie łowiska przy drodze, na wybetonowanym odcinku Dunajca od Krościenka do Ochotnicy ...
Gdyby powstał tamten, poniżej Łopusznej, wpływający na lokalną gospodarkę jak choćby łowisko na Sanie, to argumenty w rękach wędkarzy, przeciw zabudowie rzek, byłyby zupełnie inne ...
Wspomniane Morrum było przedmiotem publikowanych analiz, które przytaczałem w swoim wykładzie na sesji EIFAC, dostępnym na stronie NaMuche.pl. Tam nikt nie \"dopłaca\" do interesu, a kwestia ochrony ryb i warunków uprawiania wędkarstwa wynika z milionów Euro przychodu rocznego na rzecz lokalnej gospodarki z tego jednego łowiska.
Argumenty w Polsce można tez mieć, choćby takie, jak efekty ekonomiczne wynikające z funkcjonowania łowiska na Sanie i otaczających je wód. Sama grupa wedkarzy francuskich, sprowadzanych prtzez jedną firmę turystyczną, licząca 600 - 700 wędkarzy w roku, z których kazdy płaci ponad 1000 Euro za tydzień, plus \"ekstrasy\", przynosi dobry milion Euro obrotu. Z tego cząstkę przejmuje przewoźnik lotniczy, ale reszta zostaje w lokalnych hotelach, restauracjach, u przewoźników, przewodników itp, a częśc w firmie, funkcjonującej w Krakowie ... Do tego dochodzi kilka bardziej lub mniej oficjalnych przedsięwzięć, które sprowadzają chętnych z innych krajów, poza tym gruupa polskich wędkarzy .... Obroty wokół tego łowiska sięgaja wielu milionów złotych i co najwazniejsze, są POLIACZLNE i łatwe do wykazania ... Podobnie, duże imprezy wedkarskie, organziowane zazwyczaj poza głównym sezonem turystycznym przynoszą konkretne obroty lokalnej gospodarce, zorganizowane tamże Mistrzostwa Europy \"przywiozły\" przed sezonem grubo ponad pół milona złotych do lokalnych przedsięwzięć, a przyszłoroczne Mistrzostwa Świata przyniosą dużo więcej ... Dysponujac takimi wyliczeniami można przeciwstawiać się zapędom innych przedsiębiorców, których dzialanośc zniweczyłaby już istniejącą i rozwojową ...
Więc wartoby nad Dunajcem też zająć się przedsiębiorczością wędkarską, która przyniesie lokalnej gospodarce dochody uzasadniające odstąpienie od planów zabudowy rzeki dla celów energetycznych ... To jednak wymaga zmiany podejścia do wędkarstwa i traktowanie go jako zorganizowanej części turystycznej gałęzi gospodarki, a nie uprawnień do eksploatowania ... Inaczej pozostaje oburzanie się i nieco dziwaczna, choć popularna w Polsce chwała \"pięknie przegranych\" .... choć w istocie przegranych głupio ...
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
A wiecie, Panowie, jaki jest bilans naszej pięcioletniej przynależności do ue wyrażony cyferką? Otóż jest to 16miliardów euro (w ciągu pięciu lat!). Służę linkiem: http://tinyurl.com/nv2yww Średnio 774euro na polską czaszkę albo trochę poniżej 1% rocznego PKB Polski. Nie, nie łudźcie się: z tych 774euro większość trafia a to do rolników, a to do wielkich firm robiących w Polsce wielkie inwestycje, a to firm specjalizujących się w pisaniu podań o zapomogę... to jest, chciałem powiedzieć, o fundusze unijne. Znam sprawę z autopsji i dlatego mój stosunek do tych dotacji jest raczej oziębły...
Są rzeczy \"które widać i których nie widać\" (Frederic Bastiat); może należałoby się zastanowić, jak mogłaby wyglądać Polska poza unią? Czy przypadkiem te 4mld euro rocznie, które dostajemy \"gratis\", to w rzeczywistości nie hamulec naszego rozwoju? Ale najpierw trzeba by odrzucić ten cały propagandowy chłam, którego próbkę, z całym szacunkiem, dał Hilary.
Bywam w Chorwacji, która, jak wiadomo do ue nie należy. Kraj, który jeszcze niedawno zniszczony był przez wojnę dzisiaj ma PKB na głowę większy niż my. A jakie autostrady sobie pobudowali! Uparcie będę twierdził, że poza unią też jest życie. A nie ma kretyńskich dyrektyw i narzucania różnorakich norm (również obyczajowych).
Co do energii odnawialnej - tak, opłaca się ona, ale na razie tylko tam, gdzie wieją albo bardzo silne wiatry albo bardzo mocno świeci słońce (Polska zatem chwilowo się nie łapie). Według mnie najprostszym na dziś rozwiązaniem problemów energetycznych ludzkości jest energia jądrowa. Technologia jest znana i rozwijana od kilkudziesięciu lat, udokumentowane zasoby uranu i toru są jeszcze bardzo duże. Jedynym \"kontrargumentem\" jest strach \"przed atomem\". Jest on zupełnie irracjonalny i, prawdopodobnie, solidnie podsycany przez węglowo-naftowe lobbies.
Za to dzisiaj z unii europejskiej można dostać dotację (w której jest trochę MOICH pieniędzy) na zaporę na Dunajcu albo na uprawę wierzby energetycznej... Czyli w XXI wieku ue promuje palenie w piecach drewnem. No, sorry...
Dziękuję Panu za jasne przekazanie informacji o sprzyjających warunkach do powstawania zabudowy rzek, na już istniejacych progach. Z tym właśnie najtrudniej się zmagać, najtrudniej przeciwstawić rzeczowe kontrargumenty, jeśli nie ma się w zanadrzu policzalnych korzyści ekonomicznych do zaprezentowania. Można najwyżej przeszkadzać, odwołując się do różnych \"haczyków\", ale to nie działa rozwojowo, tylko najwyżej utrzymuje \"status quo\" w zagospodarowaniu rybackim.
Informacja o planowanych inwestycjach, wraz z mapką, o kórych napisał Hilary w poczatkowej informacji, jest tutaj:
http://miasta.gazeta.pl/krakow/3292000,35798,7130935.html?back=/krakow/1,35798,7130937,chca_nam_zabetonowac_dunajec_.html
W większości przypadków są to miejsca JUŻ ISTNIEJĄCYCH progów wodnych, które po adaptacji łatwo mogą zostać wykorzystane przez MEW... Ile z nich można powstrzymać tylko \"przeszkadzając\"???
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
Artur, musiałem tak przerobić, bo adres linkowany rozwala stronę główną pod IE... - TJ
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
No to niech używają - jak większość w Polsce - FF :)
Prosisz, abyśmy dyskutowali o Dunajcu - no cóż, w tej kwestii akurat niewiele mogę osobiście zdziałać. Mogę sobie popomstować, ewentualnie podpisać jakiś protest, petycję i... tyle. Na więcej nie pozwala mi brak czasu i kompetencji.
Pytasz, dlaczego Chorwacja pcha się do ue? Bo chcą tego jej elity polityczne. Przynależność do ue to dla każdego kraju kilkaset znakomitych posadek - a to w Brukseli, a to w Strasburgu. A i przeciętny dziennikarz woli relacjonować ważkie kwestie \"procedowania dyrektyw\" niż problemy spółdzielni produkcyjnej w, dajmy na to, Skoczykłodach. Gdy władza polityczna idzie ręka w rękę z \"czwartą władzą\", dzisiejsze społeczeństwa są bez szans. Łykają wszystko, co im się podsunie.
I jeszcze jedno - przemawia przez Ciebie wiara, Hilary, że teraz funkcjonujemy w \"jednej, fajnej, europejskiej rodzinie\". Wybacz, ale wydaje mi się, że jest to wiara mocno naiwna. Spójrz na zachowanie Niemiec: dlaczego przepłacając olbrzymie pieniądze kładą rurę na dnie Bałtyku omijającą czterech sojuszników z ue? Bo chcą sobie zagwarantować specjalne stosunki z Rosją ponad głowami tych niby-sojuszników. Traktat Lizboński - oczywiście wszystkie kraje muszą go przyjąć; ale niemiecki Trybunał Konstytucyjny orzekł, że traktat będzie miał w Niemczech zastosowanie w granicach dyktowanych prze niemiecką konstytucję... Deficyt budżetowy w strefie euro? jak wiadomo nie może on w żadnym kraju przekraczać 3%... No chyba, że kraj nazywa się Niemcy lub Francja... wtedy może to robić notorycznie i bez konsekwencji.
Mnie po prostu ta obecna \"europejska rodzina\" nie imponuje. Gdy powstawała, EWG była porządną organizacją mającą likwidować bariery przepływu pieniędzy, towarów, ludzi pomiędzy swoimi państwami-członkami. Dzisiejsza ue stała się fasadą dla \"koncertu mocarstw\", który odbywa się zakulisowo i na który nie ma wpływu fakt, że taki kraj, jak nasz dostanie jakieś mniej lub bardziej eksponowane stanowisko w takiej czy innej unijnej instytucji.
Ale i mnie niektóre aspekty się nie podobają i o dziwo brak w niektórych, wspólnych działaniach spójności.
Np podnoszony przez Jacka70 temat rury.
W wodach terytorialnych Niemiec rura będzie pod dnem, zaś u sąsiada, czyli u nas na dnie. I skutecznie zablokuje wpływanie do Szczecina statków z (zapłaconym już ) gazem.
I Unia w tej sprawie milczy. Interes Nieców ważniejszy?
To oportunistycznie korzystający z tego, że \"państwowe\" wciąz bywa \"niczyje\", czyli takie, z którego \"trzeba\" garnąc ile się da, a kto pierwszy ten lepszy, a nie a nie PUBLICZNE, czyli takie, które trzeba pomnażać na rzecz służenia wzystkim ...
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
Co mógłbym objaśnić? :grin
Pozdrawiam serdecznie
Jurek Kowalski
Pozdrawiam serdecznie ale szczerze :upset
Pewien, nieodżałowanej pamięci, Profesor, zresztą mający \"gazdówkę\" Łopusznej, nad Dunajcem, (iluż to takich było);-), określił pewien typ ludzi, którzy \"są gotowi spalić katedrę, żeby sobie przy tym ogniu usmażyć jajecznicę\"... nawet chlubią się tym, nazywając to \"przedsiębiorczością\" ... :?
Dla mających trudności z rozumieniem słowa pisanego - \"przedsiębiorczość\" polegająca na braniu dotacji z budzetu, zasiłków, kreujaca przedsięwzięcia, których funkcjonowanie jest bardziej kosztowne niż efekty, jakie przynoszą, to nie są ludzie, których należałoby cnić za \"branie spraw w swoje ręce\"... To najgorsi \"pogrobowcy komuny\", niezaleznie od tego jakie mają o sobie mniemanie ... Przedsiębiorczość i branie spraw w swoje ręce nie polega na sprawności w \"załatwieniu sobie\" zasiłku z budżetu ...
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
Na szczęście ja znalazłem lukę i robię to, czego nieudolne państwo nie robi, bo nie umie. Tak, że nie muszę budować elektrowni na Dunajcu i w swojej pazerności się bogacić jako bisnesment i odciągać z cycka pieniądze dla Prawych i Sprawiedliwych. Nie dostaje też żadnych dotacji ani od naszych ani od obcych, bo się tego brzydzę. Nawet nie wyciągałem reki do samorządowców o pieniądze na Koło aby potem z nimi nie być na fotografii i nie dostać kopa w górę w strukturach PZW.
Pozdrawiam serdecznie szczerze.
PS. Muszę walic prawie pięścia w klawiaturę, aby mi wychodziły znaki diakrytyczne. Znów chyba muszę kupic nowa. Cholera z nią! Stąd u mnie liczne \"literówki\".
Pozdrawiam szczerze serdecznie. :)
\"-Minister Środowiska wstrzymał wszelkie działania związane
z procesem inwestycyjnym dotyczącym budowy małych elektrowni wodnych na Dunajcu...\"
http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35825,7158838,Minister_wstrzymal_elektrownie_na_Dunajcu.html
A Polska ma trzy lata na alternatywne źródła energii :grin
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.